Zbigniew Siłkowski: Różnice pomiędzy wersjami
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
(Utworzył nową stronę „'''Zbigniew Siłkowski''' == Zbigniew Siłkowski o Karolu Wojtyle/Janie Pawle II == {{Cytat box |cytat = Kiedy Karol Wojtyła wizytował swoje parafie w tym zak...”) |
|||
Linia 4: | Linia 4: | ||
{{Cytat box | {{Cytat box | ||
− | |cytat = Kiedy Karol Wojtyła wizytował swoje parafie w tym zakątku swej diecezji, gdzie Wadowice, to czasem wpadał do mnie do domu. Ot tak na herbatkę i parę słów, bo to nigdy długo nie trwało. Jak długo był z nami, tak długo interesował się najbardziej autentycznie wszystkim i wszystkimi. Pamięć miał, jak zawsze doskonałą i każdy miał tam swoje miejsce. Ale gdy nadchodził czas pożegnania i odprowadzałem go do samochodu, to zanim zamknąłem drzwi, a kierowca uruchomił silnik, to on już albo się modlił, albo czytał lub pisał przy swoim składanym stoliku z lampką. Przyjazne pomachiwanie ręką na odjezdne rzadko spotykało się z odwzajemnieniem. Ale to właśnie był cały Wojtyła i nikt nie miał prawa mieć mu tego za złe. Wewnętrznie zdyscyplinowany tytan pracy | + | |cytat = Kiedy Karol Wojtyła wizytował swoje parafie w tym zakątku swej diecezji, gdzie Wadowice, to czasem wpadał do mnie do domu. Ot tak na herbatkę i parę słów, bo to nigdy długo nie trwało. Jak długo był z nami, tak długo interesował się najbardziej autentycznie wszystkim i wszystkimi. Pamięć miał, jak zawsze doskonałą i każdy miał tam swoje miejsce. Ale gdy nadchodził czas pożegnania i odprowadzałem go do samochodu, to zanim zamknąłem drzwi, a kierowca uruchomił silnik, to on już albo się modlił, albo czytał lub pisał przy swoim składanym stoliku z lampką. Przyjazne pomachiwanie ręką na odjezdne rzadko spotykało się z odwzajemnieniem. Ale to właśnie był cały Wojtyła i nikt nie miał prawa mieć mu tego za złe. Wewnętrznie zdyscyplinowany tytan pracy. |
|źródło = Juliusz Kydryński (red.), ''Młodzieńcze lata Karola Wojtyły'', s. 134-135 | |źródło = Juliusz Kydryński (red.), ''Młodzieńcze lata Karola Wojtyły'', s. 134-135 | ||
|width = | |width = | ||
|align = | |align = | ||
}} | }} |
Wersja z 14:21, 4 lut 2014
Zbigniew Siłkowski
Zbigniew Siłkowski o Karolu Wojtyle/Janie Pawle II
Kiedy Karol Wojtyła wizytował swoje parafie w tym zakątku swej diecezji, gdzie Wadowice, to czasem wpadał do mnie do domu. Ot tak na herbatkę i parę słów, bo to nigdy długo nie trwało. Jak długo był z nami, tak długo interesował się najbardziej autentycznie wszystkim i wszystkimi. Pamięć miał, jak zawsze doskonałą i każdy miał tam swoje miejsce. Ale gdy nadchodził czas pożegnania i odprowadzałem go do samochodu, to zanim zamknąłem drzwi, a kierowca uruchomił silnik, to on już albo się modlił, albo czytał lub pisał przy swoim składanym stoliku z lampką. Przyjazne pomachiwanie ręką na odjezdne rzadko spotykało się z odwzajemnieniem. Ale to właśnie był cały Wojtyła i nikt nie miał prawa mieć mu tego za złe. Wewnętrznie zdyscyplinowany tytan pracy.
— Juliusz Kydryński (red.), Młodzieńcze lata Karola Wojtyły, s. 134-135