Działalność duszpasterska Karola Wojtyły: Różnice pomiędzy wersjami
m |
m |
||
(Nie pokazano 2 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 2: | Linia 2: | ||
Autor hasła: o. Maciej Zięba OP | Autor hasła: o. Maciej Zięba OP | ||
− | Jesteśmy uczniami Chrystusa | + | '''Działalność duszpasterska Karola Wojtyły''' ('''Jesteśmy uczniami Chrystusa''') - oprócz poważnych i trudnych studiów filozoficznych i teologicznych oraz poezji i dramatów w twórczości Karola Wojtyły trzeba też wyróżnić teksty o charakterze duszpasterskim. Szczególne miejsce wśród nich zajmują relacje z Soboru Watykańskiego II, Synodów Biskupów oraz Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej. W homilii wygłoszonej podczas sesji tego synodu w 1975 r. metropolita krakowski tak oto zdefiniował chrześcijaństwo: ''Chrześcijaństwo na tym polega, to jest istota wiary, wiary żywej: przyjąć dar – przyjąć dar prawdy, przyjąć dar nowego życia, i na ten dar odpowiedzieć: wiarą, nadzieją i miłością, czyli całym życiem. Wszyscy jesteśmy do tego wezwani''. W podobnej optyce, a więc patrząc na problemy lokalnego Kościoła z uniwersalnej perspektywy, pisze kard. Wojtyła w liście do redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Sugeruje w nim, by z perspektywy soborowej Konstytucji o Kościele spojrzeć na tysiącletnie dzieje polskiego chrześcijaństwa: ''Studium Konstytucji o Kościele, może stawać się w ten sposób rozpamiętywaniem tysiąclecia, rozpamiętywanie tysiąclecia przechodzić w studium Konstytucji. Skojarzenia historyczne nabiorą wtedy nowych znaczeń, znaczenia zaś teologiczne osadzą się w biegu wydarzeń. Ewangelizacja, hierarchia, kapłaństwo, zakony, święci, męczennicy i wyznawcy a równocześnie grzesznicy – wielcy i mali – upadający i dźwigający się, owszem, dźwigający innych. Historia zbawienia utożsamia się z dziejami konkretnych ludzi''. |
− | + | <P>Piękną egzemplifikacją takiego widzenia rzeczywistości są wspomnienia o ludziach bliskich Karolowi Wojtyle: o zmarłym tragicznie wychowanku, docencie Jerzym Ciesielskim (''Był człowiekiem Eucharystii. Był człowiekiem Słowa Bożego''), o lekarce Hannie Chrzanowskiej, organizującej m.in. sieć pielęgniarstwa parafialnego (''Dziękujemy Ci, Pani Anno, za to, że byłaś wśród nas; że byłaś taka, jaka byłaś. Dziękują Ci za to chorzy, dziękują Ci za to opiekunki chorych, siostry zakonne, pielęgniarki, młodzież akademicka – cały Kościół krakowski. Dziękuję Ci za to jako biskup krakowski. Byłaś dla mnie wielką pomocą i oparciem''); wreszcie o Janie Tyranowskim, krawcu, którego Karol Wojtyła spotkał w 1940 i który został mistrzem duchowym młodego Wojtyły (''Proszę sobie wyobrazić tych młodych ludzi, którzy sądzą Jana dość sceptycznie, z których każdy nosi w sobie duży jak zawsze w tym wieku zapas poczucia swej samowystarczalności i – zarozumiałości. I każdy zadaje sobie pytanie: czego ode mnie chce ów człowiek? (…) To, co posiadał, było prawie wyłącznie owocem życia wewnętrznego, stanowiło zasób tej doświadczalnej wiedzy o Bogu, która narasta w nas czasem wręcz niewypowiedzianie, w miarę, jak potęguje się nadprzyrodzone życie wewnętrzne. (…) Był to apostoł bożej wielkości, bożej piękności, bożej transcendencji''). Podobne znaczenie mają rozważania o życiu świętych, począwszy od św. Józefa, poprzez wielkich metropolitów krakowskich Stanisława i Wincentego Kadłubka, aż po postaci bardziej współczesne: beatyfikowaną przez Pawła VI Marię Teresę Ledóchowską, której siostrę Urszulę wyniesie na ołtarze Jan Paweł II; ogłoszonego błogosławionym przez Pawła VI Maksymiliana Marii Kolbego, a kanonizowanego przez Jana Pawła II; Rafała Kalinowskiego i Alberta Chmielowskiego, których były metropolita krakowski wyniesie do czci ołtarzy. Szczególnie ciekawie, i widać w tym uśmiech Pana historii, wyglądają obchody 600-lecia urodzin królowej Jadwigi. Mimo że nie została jeszcze beatyfikowana, biskup Krakowa często pisze i mówi o jej niewątpliwej świętości. Publicznie zastanawia się, czy mamy prawo mówić o królowej jako o ''świętej'' bądź ''błogosławionej''. Powołuje się przy tym na konstytucję Urbana VIII z 1634, która twierdzi, że prawo takie przysługuje tym postaciom, które posiadały swój kult przed 1534 r. Karol Wojtyła dowodzi więc, że taki kult istniał już w XV wieku, ale konkluduje: ''zdaję sobie sprawę z tego, że potwierdzenie tego kultu, a przez to samo ostateczny sąd o świętości błogosławionej Jadwigi – per viam cultus – należy wyłącznie do Stolicy Apostolskiej, do Ojca Świętego. Autorytetowi jego poddamy w najbliższym czasie i tę naszą deklarację, i bardzo obszerną dokumentację''. </P> | |
− | |||
− | <P>Piękną egzemplifikacją takiego widzenia rzeczywistości są wspomnienia o ludziach bliskich Karolowi Wojtyle: o zmarłym tragicznie wychowanku, docencie Jerzym Ciesielskim (''Był człowiekiem Eucharystii. Był człowiekiem Słowa Bożego''), o lekarce Hannie Chrzanowskiej, organizującej m.in. sieć pielęgniarstwa parafialnego (''Dziękujemy Ci, Pani Anno, za to, że byłaś wśród nas; że byłaś taka, jaka byłaś. Dziękują Ci za to chorzy, dziękują Ci za to opiekunki chorych, siostry zakonne, pielęgniarki, młodzież akademicka – cały Kościół krakowski. Dziękuję Ci za to jako biskup krakowski. Byłaś dla mnie wielką pomocą i oparciem''); wreszcie o Janie Tyranowskim, krawcu, którego Karol Wojtyła spotkał w 1940 | ||
<P>Było to w roku 1975. Cztery lata później Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski, jakby trochę zniecierpliwiony opieszałością kurii rzymskiej, odprawił Mszę św. o błogosławionej królowej Jadwidze, co możliwe jest jedynie w przypadku osoby uznanej oficjalnie za błogosławioną. Ogromnie musieli się więc potem natrudzić członkowie Kongregacji ds. Świętych, aby ''ex post'' przeprowadzić proces beatyfikacyjny polskiej władczyni. W 1997 r., już po formalnym procesie kanonicznym, Jan Paweł II kanonizował swą ukochaną królową na krakowskich Błoniach. </P> | <P>Było to w roku 1975. Cztery lata później Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski, jakby trochę zniecierpliwiony opieszałością kurii rzymskiej, odprawił Mszę św. o błogosławionej królowej Jadwidze, co możliwe jest jedynie w przypadku osoby uznanej oficjalnie za błogosławioną. Ogromnie musieli się więc potem natrudzić członkowie Kongregacji ds. Świętych, aby ''ex post'' przeprowadzić proces beatyfikacyjny polskiej władczyni. W 1997 r., już po formalnym procesie kanonicznym, Jan Paweł II kanonizował swą ukochaną królową na krakowskich Błoniach. </P> | ||
<P>Interesujące są też rozważania kard. Wojtyły na temat świąt i okresów roku liturgicznego: Niepokalanego Poczęcia, Bożego Narodzenia czy Wielkiego Postu. Do tego ostatniego zaliczyć można także rozważania Drogi Krzyżowej, którą kard. Wojtyła odprawił w ramach rekolekcji dla Kurii Rzymskiej w 1976 r. Przy ostatniej, czternastej stacji rekolekcjonista mówił o ziemi jako ''planecie mogił'': ''Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia się stała cmentarzem. Ilu ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił… Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety, jest tylko jeden Grób, w którym Syn Boży, Człowiek Jezus Chrystus, zadał śmierć ludzkiej śmierci… I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę grobu Jezusa Chrystusa, żyją w nadziei zmartwychwstania''. Wspomnijmy jeszcze parę ważkich tekstów o duszpasterstwie w różnych krajach, o młodzieży i laikacie. Pisząc o laikacie, jeszcze przed Soborem, biskup Wojtyła zauważał: ''Wedle dawniejszej socjologii Kościoła, można było mniemać, że jest on w przeważającej mierze społecznością duchownych, ci tylko bowiem spełniają w nim rolę aktywną, podczas gdy świeccy pozostają tylko w biernej roli „Kościoła słuchającego”. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że takie ujęcie socjologii Kościoła przyczyniło się, z jednej strony, do jego sklerykalizowania, z drugiej zaś do równoczesnego zeświecczenia. I jedno i drugie stanowi swoistą postać współczesnej jakby „herezji”''. </P> | <P>Interesujące są też rozważania kard. Wojtyły na temat świąt i okresów roku liturgicznego: Niepokalanego Poczęcia, Bożego Narodzenia czy Wielkiego Postu. Do tego ostatniego zaliczyć można także rozważania Drogi Krzyżowej, którą kard. Wojtyła odprawił w ramach rekolekcji dla Kurii Rzymskiej w 1976 r. Przy ostatniej, czternastej stacji rekolekcjonista mówił o ziemi jako ''planecie mogił'': ''Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia się stała cmentarzem. Ilu ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił… Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety, jest tylko jeden Grób, w którym Syn Boży, Człowiek Jezus Chrystus, zadał śmierć ludzkiej śmierci… I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę grobu Jezusa Chrystusa, żyją w nadziei zmartwychwstania''. Wspomnijmy jeszcze parę ważkich tekstów o duszpasterstwie w różnych krajach, o młodzieży i laikacie. Pisząc o laikacie, jeszcze przed Soborem, biskup Wojtyła zauważał: ''Wedle dawniejszej socjologii Kościoła, można było mniemać, że jest on w przeważającej mierze społecznością duchownych, ci tylko bowiem spełniają w nim rolę aktywną, podczas gdy świeccy pozostają tylko w biernej roli „Kościoła słuchającego”. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że takie ujęcie socjologii Kościoła przyczyniło się, z jednej strony, do jego sklerykalizowania, z drugiej zaś do równoczesnego zeświecczenia. I jedno i drugie stanowi swoistą postać współczesnej jakby „herezji”''. </P> | ||
<P>Szczególnie interesujące okazują się dla dzisiejszego czytelnika teksty ''papieskie'' napisane przez biskupa krakowskiego po śmierci Jana XXIII i Pawła VI oraz po wyborze Jana Pawła I i jego śmierci. Kardynał Wojtyła stawia pytania i pokornie zatrzymuje się na progu odpowiedzi: ''Cały świat, cały Kościół zadaje sobie te pytania: dlaczego?... Dlaczego nie wytrzymało to ludzkie serce owej nocy z 28 na 29 września… I zostajemy z tym pytaniem. Nie wiemy, dlaczego umarł człowiek, który wydawał się być w pełni sił. Nie wiemy, co oznacza ta śmierć na Stolicy św. Piotra. Nie wiemy, co Chrystus chce nam przez to powiedzieć: Kościołowi i światu''. </P> | <P>Szczególnie interesujące okazują się dla dzisiejszego czytelnika teksty ''papieskie'' napisane przez biskupa krakowskiego po śmierci Jana XXIII i Pawła VI oraz po wyborze Jana Pawła I i jego śmierci. Kardynał Wojtyła stawia pytania i pokornie zatrzymuje się na progu odpowiedzi: ''Cały świat, cały Kościół zadaje sobie te pytania: dlaczego?... Dlaczego nie wytrzymało to ludzkie serce owej nocy z 28 na 29 września… I zostajemy z tym pytaniem. Nie wiemy, dlaczego umarł człowiek, który wydawał się być w pełni sił. Nie wiemy, co oznacza ta śmierć na Stolicy św. Piotra. Nie wiemy, co Chrystus chce nam przez to powiedzieć: Kościołowi i światu''. </P> | ||
<P>Nadal nie wiemy, dlaczego ''nie wytrzymało ludzkie serce'', ale dobrze dziś wiemy, co Kościołowi i światu powiedział Chrystus poprzez krótki pontyfikat Albino Lucianiego – Jana Pawła I. </P> | <P>Nadal nie wiemy, dlaczego ''nie wytrzymało ludzkie serce'', ale dobrze dziś wiemy, co Kościołowi i światu powiedział Chrystus poprzez krótki pontyfikat Albino Lucianiego – Jana Pawła I. </P> | ||
− | |||
− | |||
=== Bibliografia === | === Bibliografia === | ||
Linia 21: | Linia 17: | ||
== Zobacz także == | == Zobacz także == | ||
− | [[Kategoria: Hasła M]] | + | [[Działalność naukowa Karola Wojtyły]] |
+ | |||
+ | [[Kategoria: Hasła M]] [[Kategoria: Twórczość]] |
Aktualna wersja na dzień 19:42, 22 kwi 2014
Treść hasła pochodzi z publikacji „Jestem z Wami: kompendium twórczości i nauczania Karola Wojtyły - Jana Pawła II”, Wydawnictwo M, Kraków 2010 Autor hasła: o. Maciej Zięba OP
Działalność duszpasterska Karola Wojtyły (Jesteśmy uczniami Chrystusa) - oprócz poważnych i trudnych studiów filozoficznych i teologicznych oraz poezji i dramatów w twórczości Karola Wojtyły trzeba też wyróżnić teksty o charakterze duszpasterskim. Szczególne miejsce wśród nich zajmują relacje z Soboru Watykańskiego II, Synodów Biskupów oraz Duszpasterskiego Synodu Archidiecezji Krakowskiej. W homilii wygłoszonej podczas sesji tego synodu w 1975 r. metropolita krakowski tak oto zdefiniował chrześcijaństwo: Chrześcijaństwo na tym polega, to jest istota wiary, wiary żywej: przyjąć dar – przyjąć dar prawdy, przyjąć dar nowego życia, i na ten dar odpowiedzieć: wiarą, nadzieją i miłością, czyli całym życiem. Wszyscy jesteśmy do tego wezwani. W podobnej optyce, a więc patrząc na problemy lokalnego Kościoła z uniwersalnej perspektywy, pisze kard. Wojtyła w liście do redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Sugeruje w nim, by z perspektywy soborowej Konstytucji o Kościele spojrzeć na tysiącletnie dzieje polskiego chrześcijaństwa: Studium Konstytucji o Kościele, może stawać się w ten sposób rozpamiętywaniem tysiąclecia, rozpamiętywanie tysiąclecia przechodzić w studium Konstytucji. Skojarzenia historyczne nabiorą wtedy nowych znaczeń, znaczenia zaś teologiczne osadzą się w biegu wydarzeń. Ewangelizacja, hierarchia, kapłaństwo, zakony, święci, męczennicy i wyznawcy a równocześnie grzesznicy – wielcy i mali – upadający i dźwigający się, owszem, dźwigający innych. Historia zbawienia utożsamia się z dziejami konkretnych ludzi.
Piękną egzemplifikacją takiego widzenia rzeczywistości są wspomnienia o ludziach bliskich Karolowi Wojtyle: o zmarłym tragicznie wychowanku, docencie Jerzym Ciesielskim (Był człowiekiem Eucharystii. Był człowiekiem Słowa Bożego), o lekarce Hannie Chrzanowskiej, organizującej m.in. sieć pielęgniarstwa parafialnego (Dziękujemy Ci, Pani Anno, za to, że byłaś wśród nas; że byłaś taka, jaka byłaś. Dziękują Ci za to chorzy, dziękują Ci za to opiekunki chorych, siostry zakonne, pielęgniarki, młodzież akademicka – cały Kościół krakowski. Dziękuję Ci za to jako biskup krakowski. Byłaś dla mnie wielką pomocą i oparciem); wreszcie o Janie Tyranowskim, krawcu, którego Karol Wojtyła spotkał w 1940 i który został mistrzem duchowym młodego Wojtyły (Proszę sobie wyobrazić tych młodych ludzi, którzy sądzą Jana dość sceptycznie, z których każdy nosi w sobie duży jak zawsze w tym wieku zapas poczucia swej samowystarczalności i – zarozumiałości. I każdy zadaje sobie pytanie: czego ode mnie chce ów człowiek? (…) To, co posiadał, było prawie wyłącznie owocem życia wewnętrznego, stanowiło zasób tej doświadczalnej wiedzy o Bogu, która narasta w nas czasem wręcz niewypowiedzianie, w miarę, jak potęguje się nadprzyrodzone życie wewnętrzne. (…) Był to apostoł bożej wielkości, bożej piękności, bożej transcendencji). Podobne znaczenie mają rozważania o życiu świętych, począwszy od św. Józefa, poprzez wielkich metropolitów krakowskich Stanisława i Wincentego Kadłubka, aż po postaci bardziej współczesne: beatyfikowaną przez Pawła VI Marię Teresę Ledóchowską, której siostrę Urszulę wyniesie na ołtarze Jan Paweł II; ogłoszonego błogosławionym przez Pawła VI Maksymiliana Marii Kolbego, a kanonizowanego przez Jana Pawła II; Rafała Kalinowskiego i Alberta Chmielowskiego, których były metropolita krakowski wyniesie do czci ołtarzy. Szczególnie ciekawie, i widać w tym uśmiech Pana historii, wyglądają obchody 600-lecia urodzin królowej Jadwigi. Mimo że nie została jeszcze beatyfikowana, biskup Krakowa często pisze i mówi o jej niewątpliwej świętości. Publicznie zastanawia się, czy mamy prawo mówić o królowej jako o świętej bądź błogosławionej. Powołuje się przy tym na konstytucję Urbana VIII z 1634, która twierdzi, że prawo takie przysługuje tym postaciom, które posiadały swój kult przed 1534 r. Karol Wojtyła dowodzi więc, że taki kult istniał już w XV wieku, ale konkluduje: zdaję sobie sprawę z tego, że potwierdzenie tego kultu, a przez to samo ostateczny sąd o świętości błogosławionej Jadwigi – per viam cultus – należy wyłącznie do Stolicy Apostolskiej, do Ojca Świętego. Autorytetowi jego poddamy w najbliższym czasie i tę naszą deklarację, i bardzo obszerną dokumentację.
Było to w roku 1975. Cztery lata później Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski, jakby trochę zniecierpliwiony opieszałością kurii rzymskiej, odprawił Mszę św. o błogosławionej królowej Jadwidze, co możliwe jest jedynie w przypadku osoby uznanej oficjalnie za błogosławioną. Ogromnie musieli się więc potem natrudzić członkowie Kongregacji ds. Świętych, aby ex post przeprowadzić proces beatyfikacyjny polskiej władczyni. W 1997 r., już po formalnym procesie kanonicznym, Jan Paweł II kanonizował swą ukochaną królową na krakowskich Błoniach.
Interesujące są też rozważania kard. Wojtyły na temat świąt i okresów roku liturgicznego: Niepokalanego Poczęcia, Bożego Narodzenia czy Wielkiego Postu. Do tego ostatniego zaliczyć można także rozważania Drogi Krzyżowej, którą kard. Wojtyła odprawił w ramach rekolekcji dla Kurii Rzymskiej w 1976 r. Przy ostatniej, czternastej stacji rekolekcjonista mówił o ziemi jako planecie mogił: Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia się stała cmentarzem. Ilu ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił… Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety, jest tylko jeden Grób, w którym Syn Boży, Człowiek Jezus Chrystus, zadał śmierć ludzkiej śmierci… I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę grobu Jezusa Chrystusa, żyją w nadziei zmartwychwstania. Wspomnijmy jeszcze parę ważkich tekstów o duszpasterstwie w różnych krajach, o młodzieży i laikacie. Pisząc o laikacie, jeszcze przed Soborem, biskup Wojtyła zauważał: Wedle dawniejszej socjologii Kościoła, można było mniemać, że jest on w przeważającej mierze społecznością duchownych, ci tylko bowiem spełniają w nim rolę aktywną, podczas gdy świeccy pozostają tylko w biernej roli „Kościoła słuchającego”. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że takie ujęcie socjologii Kościoła przyczyniło się, z jednej strony, do jego sklerykalizowania, z drugiej zaś do równoczesnego zeświecczenia. I jedno i drugie stanowi swoistą postać współczesnej jakby „herezji”.
Szczególnie interesujące okazują się dla dzisiejszego czytelnika teksty papieskie napisane przez biskupa krakowskiego po śmierci Jana XXIII i Pawła VI oraz po wyborze Jana Pawła I i jego śmierci. Kardynał Wojtyła stawia pytania i pokornie zatrzymuje się na progu odpowiedzi: Cały świat, cały Kościół zadaje sobie te pytania: dlaczego?... Dlaczego nie wytrzymało to ludzkie serce owej nocy z 28 na 29 września… I zostajemy z tym pytaniem. Nie wiemy, dlaczego umarł człowiek, który wydawał się być w pełni sił. Nie wiemy, co oznacza ta śmierć na Stolicy św. Piotra. Nie wiemy, co Chrystus chce nam przez to powiedzieć: Kościołowi i światu.
Nadal nie wiemy, dlaczego nie wytrzymało ludzkie serce, ale dobrze dziś wiemy, co Kościołowi i światu powiedział Chrystus poprzez krótki pontyfikat Albino Lucianiego – Jana Pawła I.
Bibliografia
- o. Maciej Zięba OP, Jestem z Wami: kompendium twórczości i nauczania Karola Wojtyły - Jana Pawła II, Wydawnistwo M, Kraków 2010, s. 54-58 ISBN 9788375952520