Józef Tischner: Różnice pomiędzy wersjami

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
m
m
Linia 26: Linia 26:
  
 
Ks. Tischner znany był ze znakomitego poczucia humoru, które nie opuszczało go mimo ciężkiej choroby. Kiedy na wspomniane spotkanie na Wawelu w 1999 roku przybył na wózku inwalidzkim, przymocował do niego tabliczkę z napisem: "Tischner mobile", na wzór papieskiego pojazdu.
 
Ks. Tischner znany był ze znakomitego poczucia humoru, które nie opuszczało go mimo ciężkiej choroby. Kiedy na wspomniane spotkanie na Wawelu w 1999 roku przybył na wózku inwalidzkim, przymocował do niego tabliczkę z napisem: "Tischner mobile", na wzór papieskiego pojazdu.
 +
 +
Nigdy ich relacji nie nazywał przyjaźnią. Miał ogromny respekt do osoby Wojtyły, a potem Jana Pawła II. Tischner twierdził, że Wojtyła lubił pluralizm, lubił różnicę zdań. Najwyżej u Papieża cenił sobie właśnie tę ciekawość myślenia. I to chyba bardzo ich do siebie zbliżało.
 +
 +
== ks. Józef Tischner o Karolu Wojtyle/ Janie Pawle II ==
 +
 +
{{Cytat box
 +
|cytat  = [Ksiądz Wojtyła] fascynował niekonwencjonalnym duszpasterstwem. Trzeba pamiętać, że mówimy o okresie, w którym ksiądz to przede wszystkim sutanna i odpowiedni sposób bycia. Można wtedy było zobaczyć księdza wspinającego się w sutannie na Rysy... Była to szkoła twarda i wymagająca. (...)
 +
Wojtyła zrobił ogromny wyłom, bo „na cywila” poszedł ze studentami w Bieszczady, potem pojechał na kajaki. Tak niekonwencjonalnym sposobem zachowania budził niepokój. Pamiętam rozmowę z pewną panią, zresztą zaprzyjaźnioną z Wojtyłą, która zastanawiała się, czy to aby wypada, żeby ksiądz tak się zachowywał. W życiu Kościoła jest bardzo wiele takich momentów, które ocenia się z punktu widzenia „wypada – nie wypada”. (...) [Jednak Wojtyła był] przekonany do tego, co robi, i robił to w sposób niezwykle naturalny, prosty, subtelny. Nie było w tym nic z wyzywającej pozy. Zdarzały się wypadki, że niektórzy duchowni traktowali zdjęcie sutanny i pójście gdzieś po cywilnemu jako akt odwagi rzucony światu – i wtedy bywało to nawet humorystyczne. Natomiast Wojtyła po prostu chciał być z ludźmi, wśród których duszpasterzował, chciał wejść w ich środowisko. I wchodził – bardzo głęboko i naturalnie.
 +
|źródło =
 +
|width  =
 +
|align  =
 +
}}
 +
 +
{{Cytat box
 +
|cytat  = Nasze czasy nie są – niestety – czasami rozumienia miłości. Miłość jest raczej tym, co najmniej rozumiemy. Kto zna jako tako współczesną psychologię, współczesną filozofię, a nawet współczesną teologię, ten wie, jak mało mogą one powiedzieć o miłości. Dlatego nasze czasy są czasami wędrówek po pustyni. Pozostała nam tylko miłość do siebie i wszystkie wynikające z niej „fundamentalizmy”.
 +
Ale właśnie w tej sytuacji ogromne znaczenie mają dla nas ci nieliczni, którzy w naszych czasach posiedli większą niż my wiedzę o miłości. Postacią taką jest Jan Paweł II. Przyznam, że nie zawsze i nie wszystko z jego nauk jednako rozumiem. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przy wszelkich między nami a nim podobieństwach dzieli nas przepaść: on wie, co to jest miłość, a ja nie wiem. Może coś tam wiem, ale przy jego wiedzy moja wiedza jest niewiedzą. Dlatego jest on dla mnie „fundamentem”. Nie w tym sensie, żeby się spierać o rangę doświadczeń, ale w tym, żeby się otwierać na to, co jest warunkiem wszelkiego rozumienia i porozumienia. 
 +
|źródło =
 +
|width  =
 +
|align  =
 +
}}
  
  

Wersja z 12:51, 31 sty 2014

Józef Stanisław Tischner (ur. 12 marca 1931 w Starym Sączu, zm. 28 czerwca 2000 w Krakowie) – polski prezbiter katolicki i filozof. Współpracował z Tygodnikiem Powszechnym i miesięcznikiem Znak. Kapelan Solidarności.

Kazania biskupa Pietraszki gromadziły w kolegiacie tłumy. Czas jego proboszczowania u Św. Anny to złoty okres w historii tej świątyni. Wśród wybitnych kaznodziejów, których ściągnął do niej Pietraszko, był m.in. ks. Józef Tischner. Pietraszko był jego spowiednikiem i najważniejszym autorytetem w sprawach duchowych. Filozof Stanisław Grygiel, który był zaprzyjaźniony z oboma, wspominał: „Tylko dwóch księży w mojej obecności przyznało się Pietraszce, że uczyli się od niego ewangelicznego myślenia. Jednym był Józek, drugim – Jan Paweł II”.

Od 1950 Student UJ na Wydziale Teologicznym. Na ostatnim roku miał wykłady z etyki społecznej z ks. dr Karolem Wojtyłą. 1954 Likwidacja Wydziału Teologicznego na UJ. Klerycy kontynuują naukę w budynkach należących do diecezji. Tischner pod kierunkiem ks. prof. Kazimierza Kłósaka pisze pracę o filozofii kard. Désiré J. Merciera. Na ostatnim roku studiów (1954/1955) ma wykłady z katolickiej etyki społecznej z ks. dr. Karolem Wojtyłą.

1973 Zostaje powołany na stanowisko docenta Papieskiego Wydziału Teologicznego. Kard. Karol Wojtyła mianuje go diecezjalnym duszpasterzem pracowników nauki, a także powierza mu stworzenie – w ramach PWT – Studium Myśli Współczesnej (Studium Dialogu).

1979 Otrzymuje godność prałata. Podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski organizuje spotkanie Papieża z przedstawicielami świata nauki na Skałce. Ukazuje się – w formie powielaczowego druku wewnętrznego PWT – pierwsze wydanie Polskiego kształtu dialogu.

Wraz z filozofami Hansem-Georgiem Gadamerem i Krzysztofem Michalskim współtworzył Instytutu Nauk o Człowieku w Wiedniu (1981), wielokrotnie też uczestniczył w organizowanych przez tę instytucję spotkaniach intelektualistów z Janem Pawłem II w Castel Gandolfo. Po zamachu na Papieża w maju 1981 roku ks. Tischner po raz pierwszy został zaproszony do polskiej telewizji – wygłosił komentarz do tego wydarzenia. Dzięki staraniom Michalskiego i Tischnera oraz poparciu Jana Pawła II powstaje Instytut Nauk o Człowieku w Wiedniu.

1983 W VIII w Castel Gandolfo odbywa się pierwsze z cyklu spotkań Papieża z intelektualistami z całego świata organizowanych przez Instytut Nauk o Człowieku (temat: Człowiek w nauce współczesnej). Tischner uczestniczy też w spotkaniu myślicieli żydowskich i chrześcijańskich w Simpelveld w Holandii; poznaje wówczas Emmanuela Lévinasa.

Ks. Józef Tischner jest autorem kilkudziesięciu artykułów i wywiadów poświęconych nauczaniu Jana Pawła II. Znaczna część z nich została opublikowana w 2005 r. w książce „Idąc przez puste Błonia”.

Ks. Józef Tischner przez wiele lat był częstym gościem Karola Wojtyły, najpierw jako arcybiskupa Krakowa a następnie w Rzymie u Jana Pawła II. W książce "Między panem a plebanem", Tischner wspomina jak podczas swego pobytu w Rzymie, wraz z Janem Pawłem II śledził telewizyjne relacje o strajkach w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku.

szacunek jakim nieustannie darzył go obecny Papież. Jan Paweł II dał temu świadectwo m.in. podczas dwóch ostatnich pielgrzymek do Polski, kiedy wśród osób, z którymi spotykał się prywatnie był zawsze ks. Józef Tischner. 9 czerwca 1997 roku na osobiste życzenie Ojca Świętego chory Tischner został przywieziony ze szpitala w karetce pogotowia do jego krakowskiej rezydencji. W 1999 roku ks. Tischner miał okazję spotkać się z Janem Pawłem II na plebanii katedry na Wawelu.

Ks. Tischner znany był ze znakomitego poczucia humoru, które nie opuszczało go mimo ciężkiej choroby. Kiedy na wspomniane spotkanie na Wawelu w 1999 roku przybył na wózku inwalidzkim, przymocował do niego tabliczkę z napisem: "Tischner mobile", na wzór papieskiego pojazdu.

Nigdy ich relacji nie nazywał przyjaźnią. Miał ogromny respekt do osoby Wojtyły, a potem Jana Pawła II. Tischner twierdził, że Wojtyła lubił pluralizm, lubił różnicę zdań. Najwyżej u Papieża cenił sobie właśnie tę ciekawość myślenia. I to chyba bardzo ich do siebie zbliżało.

ks. Józef Tischner o Karolu Wojtyle/ Janie Pawle II

[Ksiądz Wojtyła] fascynował niekonwencjonalnym duszpasterstwem. Trzeba pamiętać, że mówimy o okresie, w którym ksiądz to przede wszystkim sutanna i odpowiedni sposób bycia. Można wtedy było zobaczyć księdza wspinającego się w sutannie na Rysy... Była to szkoła twarda i wymagająca. (...) Wojtyła zrobił ogromny wyłom, bo „na cywila” poszedł ze studentami w Bieszczady, potem pojechał na kajaki. Tak niekonwencjonalnym sposobem zachowania budził niepokój. Pamiętam rozmowę z pewną panią, zresztą zaprzyjaźnioną z Wojtyłą, która zastanawiała się, czy to aby wypada, żeby ksiądz tak się zachowywał. W życiu Kościoła jest bardzo wiele takich momentów, które ocenia się z punktu widzenia „wypada – nie wypada”. (...) [Jednak Wojtyła był] przekonany do tego, co robi, i robił to w sposób niezwykle naturalny, prosty, subtelny. Nie było w tym nic z wyzywającej pozy. Zdarzały się wypadki, że niektórzy duchowni traktowali zdjęcie sutanny i pójście gdzieś po cywilnemu jako akt odwagi rzucony światu – i wtedy bywało to nawet humorystyczne. Natomiast Wojtyła po prostu chciał być z ludźmi, wśród których duszpasterzował, chciał wejść w ich środowisko. I wchodził – bardzo głęboko i naturalnie.


Nasze czasy nie są – niestety – czasami rozumienia miłości. Miłość jest raczej tym, co najmniej rozumiemy. Kto zna jako tako współczesną psychologię, współczesną filozofię, a nawet współczesną teologię, ten wie, jak mało mogą one powiedzieć o miłości. Dlatego nasze czasy są czasami wędrówek po pustyni. Pozostała nam tylko miłość do siebie i wszystkie wynikające z niej „fundamentalizmy”. Ale właśnie w tej sytuacji ogromne znaczenie mają dla nas ci nieliczni, którzy w naszych czasach posiedli większą niż my wiedzę o miłości. Postacią taką jest Jan Paweł II. Przyznam, że nie zawsze i nie wszystko z jego nauk jednako rozumiem. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przy wszelkich między nami a nim podobieństwach dzieli nas przepaść: on wie, co to jest miłość, a ja nie wiem. Może coś tam wiem, ale przy jego wiedzy moja wiedza jest niewiedzą. Dlatego jest on dla mnie „fundamentem”. Nie w tym sensie, żeby się spierać o rangę doświadczeń, ale w tym, żeby się otwierać na to, co jest warunkiem wszelkiego rozumienia i porozumienia.


Linki zewnętrzne