Patroni Polski

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
UWAGA!!! Hasło w budowie - ostateczna wersja pojawi się tutaj 5 III

Święci patroni Polski - święci ustanowieni przez Kościół (zazwyczaj przez papieży) jako szczególni opiekunowie Polski. Tytuł świętego patrona odzwierciedla szczególny kult i wstawiennictwo poszczególnych świętych na terenie danego kraju, w danym narodzie.


Podstawowe informacje o patronach Polski

Obecnie Polsce patronuje pięcioro świętych - troje głównych i dwóch drugorzędnych.

Głównymi patronami Polski są Matka Boża, a także święci biskupi męczennicy - Wojciech i Stanisław. Decyzję o tym podjął w 1963 papież Jan XXIII, potwierdzając oficjalnie ich kult oddawany od wieków przez Polaków. Uroczystości patronalne: Maryjne - 3 maja na Jasnej Górze, 23 kwietnia przy grobie św. Wojciecha w Gnieźnie i w okolicach 8 maja w kościele oo. Paulinów Na Skałce, w Krakowie (miejscu śmierci św. Stanisława), rokrocznie zbierają cały Episkopat Polski, przedstawicieli władz świeckich, a także licznych wiernych.

W sensie historycznym najmłodszym patronem Polski jest św. Andrzej Bobola, którego decyzją Jana Pawła II Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ogłosiła opiekunem Polaków w 2002. Wraz ze św. Stanisławem Kostką – ogłoszonym patronem Polski w 1671 – należy on do grona tzw. drugorzędnych patronów naszego narodu.

Dawni patroni Polski

Przez wieki Polska miała wielu patronów. Za patronów naszego kraju uznawano wcześniej także: św. Floriana (pierwszego świętego, którego relikwie sprowadzono na tereny Polski) i św. Wacława, św. Kazimierza Królewicza (patrona dwóch narodów - Polaków i Litwinów, patrona Litwy również dzisiaj), św. Jacka Odrowąża, św. Kingę, św. Jana Kantego, św. Jana z Dukli i bł. Władysława z Goleniowa. Na równi z patronami byli czczeni także: św. Jadwiga królowa, św. Jadwiga Śląska, bł. Bronisława i św. Jozafat Kuncewicz biskup i męczennik.

Patroni Polski w nauczaniu Jana Pawła II

Jan Paweł II zarówno w trakcie swojego pontyfikatu w wypowiedziach do Polaków w kraju i zagranicą, jak i wcześniej - jeszcze jako arcybiskup Krakowa, wielokrotnie odwoływał się do związków Kościoła i narodu, do miłości Ojczyzny - patriotyzmu. Przypominał przy tym wzory świętych szczególnie ważnych dla Polaków, w tym wszystkich patronów Polski.

Maryja, Matka Boża

Szczególnym kultem od dawna w Polsce otaczana była Matka Boska, która także dziś jest główną patronką Polski. Polacy - przynajmniej od czasów późnego średniowiecza - uznawali Maryję za swoją Matkę i Królową.

Również w nauczaniu Jana Pawła II szczególne miejsce w gronie patronów Polski zajmowała Matka Boża jako orędowniczka Polaków i królowa Polski, a nadto jego przybrana matka, której oddał się - wzorem św. Ludwika Marii Grignon de Montfort - w "macierzyńską niewolę". Szczególna Maryjna pobożność Karola Wojtyły pochodziła jeszcze z dzieciństwa i pozostała z nim przez całe życie, a wyrazem tego była papieska maksyma Jana Pawła II - Totus Tuus (łac. cały Twój, [Maryjo]). Szczególnym miejscem dla Jana Pawła pozostała także Jasna Góra - polskie narodowe sanktuarium z ikoną Matki Boskiej Częstochowskiej.

Jasna Góra stała się stolicą duchową Polski, do której ze wszystkich stron ojczystej ziemi podążają pielgrzymi, aby odnaleźć tutaj jedność z Chrystusem Panem poprzez Serce Jego Matki. [...] Wizerunek Jasnogórski stał się na całym świecie znakiem duchowej jedności Polaków. Jest to równocześnie jakby znak rozpoznawczy naszej duchowości, naszego zarazem miejsca w wielkiej rodzinie ludów chrześcijańskich, zespolonej w jedności Kościoła. Przedziwne jest zaiste owo królowanie Matki za pomocą Jej Jasnogórskiego Wizerunku: królowanie Serca coraz bardziej potrzebne w świecie, który wszystko usiłuje wyrazić przy pomocy zimnych kalkulacji i czysto materialnych celów.


Prowadź nas, Ty, która jesteś pierwszą wśród wszystkich wierzących — prowadź Lud Boży na tej polskiej ziemi w pielgrzymce wiary i nadziei.

Tak! Nadziei! Człowiek współczesny tak bardzo potrzebuje nadziei. Człowiek na tej polskiej ziemi tak bardzo potrzebuje nadziei. Co to jest nadzieja? Co ona znaczy? Znaczy: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12, 21). Zło można zwyciężać. To jest właśnie siła nadziei.

Maryjo, Królowo Polski, w godzinie Jasnogórskiego Apelu, na szlaku Kongresu Eucharystycznego w Ojczyźnie, proszę Cię dla wszystkich moich rodaków o taką „zwycięską nadzieję”. Może w tej chwili, w tym dziejowym momencie, nadzieja jest najbardziej zagrożona. A równocześnie najbardziej nieodzowna. Nadzieja, która jest mocą człowieka, która go czyni mocnym również wśród cierpień i doświadczeń. Wśród przeciwieństw.

Pani Jasnogórska, spraw, aby człowiek na polskiej ziemi zwyciężał mocą tej nadziei, która rodzi się z Chrystusa, z Eucharystii.

Przecież On „do końca nas umiłował” (por. J 13, 1).

Rozważanie podczas Apelu Jasnogórskiego, Częstochowa, 12 czerwca 1987


św. Stanisław biskup i męczennik

Święty Stanisław ze Szczepanowa, biskup krakowski, został zabity z rozkazu królewskiego za niepodporządkowanie się woli królewskiej. Jak podaje jedna z kronik, stało się to przy ołtarzu podczas sprawowania mszy. Zabójcą miał być sam król Bolesław Śmiały. Rzeczywisty przebieg wydarzeń do dziś nie jest w pełni jasny i budzi kontrowersje wśród historyków. Nie ulega jednak wątpliwości, że w świadomości późniejszych pokoleń – aż do czasów komunizmu włącznie – biskup występował jako męczennik, który oddał życie za obronę poddanych i sprzeciw wobec samowoli i okrucieństwu władzy. Wielokrotnie zestawiano śmierć św. Stanisława z nieco późniejszym, głośnym w Zachodniej Europie przypadkiem zamordowania w katedrze w Canterbury arcybiskupa Tomasza Becketa, również kanonizowanego.

Stanisław został kanonizowany w 1253 przez papieża Innocentego IV.

Do swojego poprzednika na biskupiej stolicy w Krakowie - św. Stanisława biskupa - Jan Paweł II żywił bardzo szczególne nabożeństwo. Krótko przed konklawe (między 30 września a 2 października 1978) napisał o nim długi wiersz, pt. "Stanisław" [1], wyraźnie będącym efektem wielu osobistych przemyśleń.

Wcześniej jako arcybiskup krakowski w 1972 zarządził rozpoczęcie siedmioletniej nowenny na 900-lecie śmierci męczennika, która miała przygotować lokalny Kościół do godnego i świadomego przeżycia tych uroczystości, a ponadto odnowić tożsamość chrześcijańską i polską wiernych. Wybór kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową spowodował, że obchody

XXXX


Św. Stanisław był biskupem krakowskim, jak o tym świadczą źródła historyczne, przez siedem lat. Ten pochodzący z pobliskiego Szczepanowa biskup-rodak objął stolicę krakowską w 1072 roku, aby opuścić ją, ponosząc śmierć z rąk króla Bolesława Śmiałego, w 1079 roku. Dzień śmierci wedle źródeł wypadł 11 kwietnia — w tym też dniu wspomina św. Stanisława kalendarz liturgiczny Kościoła powszechnego. W Polsce święto Biskupa Męczennika związało się od stuleci z datą 8 maja — i nadal pozostaje z nią związane.

Kiedy jako metropolita krakowski rozpoczynałem wraz z wami przygotowania do tegorocznej 900 rocznicy śmierci św. Stanisława, byliśmy wszyscy pod ogromnym wrażeniem tysiąclecia chrztu Polski, które wypadło w Roku Pańskim 1966. Na tle tego wydarzenia, a także w porównaniu z postacią św. Wojciecha, również biskupa-męczennika, którego życie związało się w naszych dziejach jeszcze z epoką chrztu, postać św. Stanisława zdawała się wskazywać, przez analogię, na inny sakrament, który należy do całokształtu wprowadzenia chrześcijanina w wiarę i życie Kościoła. Jest to, jak wiadomo, sakrament bierzmowania, czyli umocnienia. I całe „jubileuszowe” odczytanie posłannictwa św. Stanisława w dziejach naszego chrześcijańskiego tysiąclecia, a także całe duchowe przygotowanie do tegorocznej uroczystości, nawiązywało właśnie do tego sakramentu bierzmowania, czyli umocnienia.

— Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na Błoniach, Kraków, 9 czerwca 1979


św. Wojciech

Święty Wojciech, biskup, pochodzący z czeskiej rodziny możnowładców, przybył na dwór Bolesława Chrobrego, aby wyruszyć z misją ewangelizacyjną do pogan. Wiosną 997 udał się najpierw do Gdańska, a potem prawdopodobnie w okolice dzisiejszego Elbląga. Tam zginął śmiercią męczeńską. Od początku szerzył się kult Wojciecha, najpierw w Polsce, później w Czechach, na Węgrzech i w Niemczech oraz inne kraje europejskie. Pomogły temu świadome działania polskiego króla, który złotem wykupił od Prusów ciało Wojciecha i nakazał uroczyście pochować w Gnieźnie. Również cesarz Otton III na wiadomość o śmierci męczeńskiej Wojciecha, z którym się przyjaźnił zawiadomił o niej papieża z prośbą o kanonizację. Na żądanie papieża sporządzono najpierw żywot Wojciecha na podstawie zeznań naocznych świadków - towarzyszy Wojciecha w jego ostatniej wyprawie: bł. bł. Radzima i Benedykta. W oparciu o ten żywot papież Sylwester II jeszcze przed rokiem 999 dokonał uroczystego ogłoszenia Wojciecha świętym. Była to pierwsza w dziejach Kościoła kanonizacja, ogłoszona przez papieża, gdyż dotąd ogłaszali ją biskupi miejscowi. Dzień święta wyznaczył papież zgodnie ze zwyczajem na dzień jego śmierci, czyli na 23 kwietnia. Wtedy także zapadła decyzja utworzenia w Polsce nowej, niezależnej metropolii w Gnieźnie, której patronem został ogłoszony św. Wojciech. W marcu roku 1000 Otto III odbył pielgrzymkę do grobu św. Wojciecha w Gnieźnie.

Św. Wojciech stał się patronem Kościoła w Polsce. Jest też patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, warmińskiej i diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz miast, m.in. Gniezna, Trzemeszna, Serocka. Ku czci św. Wojciecha zostały zrobione słynne drzwi gnieźnieńskie, na których w 18 obrazach-płaskorzeźbach, wykonanych w brązie, są przedstawione sceny z życia św. Wojciecha. Św. Bruno Bonifacy z Kwerfurtu, również benedyktyn, biskup i przyszły męczennik, napisał około 1004 r. zachowany do dzisiaj "Żywot św. Wojciecha".

Nawiązania Jana Pawła II do postaci św. Wojciecha pojawiały się szczególnie przy okazji wizyt w najstarszej polskiej stolicy - Gnieźnie. Szczególne istotne w tym kontekście są dwa wydarzenia. Pierwszym była msza św. na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie, podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w 1979, podczas której Jana Paweł przypomniał początki chrześcijaństwa w Polsce oraz u sąsiednich narodów. Drugim - prowadzona przez Jana Pawła II w czerwcu 1997 uroczysta msza św. na 1000-lecie męczeńskiej śmierci świętego w obecności prezydentów 7 państw europejskich przybyłych na "nowy Zjazd Gnieźnieński" i licznych wiernych.

Stajemy dziś przy grobie św. Wojciecha w Gnieźnie. W ten sposób znajdujemy się w samym centrum Wojciechowego milenium. Przed miesiącem ów szlak Wojciechowy rozpocząłem w Pradze oraz w Libicach, diecezji Hradec Králové — stamtąd bowiem pochodził Wojciech. A dziś jesteśmy w Gnieźnie — rzec można, w tym miejscu, gdzie dokończył on swego ziemskiego pielgrzymowania. Dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu, że u schyłku tego tysiąclecia dane mi jest znów modlić się przy relikwiach św. Wojciecha, które są największym skarbem naszego narodu.


Kiedy pierwszy historyczny władca Polski zamierzył wprowadzić do Polski chrześcijaństwo i związać się ze Stolicą św. Piotra, zwrócił się przede wszystkim do pobratymców. Wziął za żonę Dąbrówkę, córkę księcia czeskiego Bolesława, która sama już będąc chrześcijanką, stała się matką chrzestną swego małżonka i wszystkich jego poddanych. A wraz z tym zaczęli przybywać do Ojczyzny misjonarze pochodzący z różnych narodów Europy: z Irlandii, z Italii, z Niemiec (jak święty biskup-męczennik Bruno z Kwerfurtu). W pamięci Kościoła na ziemi Bolesławów utrwalił się najwymowniej św. Wojciech, znów syn i pasterz pobratymczego narodu czeskiego. Znane są jego dzieje na stolicy biskupiej w Pradze, jego pielgrzymowania do Rzymu, nade wszystko jednak znana i droga nam jest gościna na dworze gnieźnieńskim Bolesława, która miała go przygotować do ostatniej podróży misyjnej na północ. W pobliżu Bałtyku ten biskup-wygnaniec, ten niestrudzony misjonarz stał się owym ziarnem, które wpadłszy w ziemię musi obumrzeć, aby wiele przynieść owocu (por. J 12, 24). Świadectwo śmierci męczeńskiej, świadectwo krwi, przypieczętowało w sposób szczególny chrzest, jaki przed tysiącem lat przyjęli nasi praojcowie. Męczeńskie zwłoki apostoła, biskupa Wojciecha, legły u fundamentów chrześcijaństwa na całej polskiej ziemi.


św. Stanisław Kostka

św. Andrzej Bobola

św. Jan Paweł II jako kandydat na patrona Polski

W związku z kanonizacją Jana Pawła II pojawiły się różne rozważania i spekulacje, czy Kościół ustanowi go patronem jakichś szczególnych spraw, wspólnot ludzkich, czy miejsc. Wspominano o Janie Pawle jako potencjalnym patronie m.in. rodziny, ludzi walczących o poszanowanie dla wartości życia ludzkiego, młodzieży, a nawet sportowców.

Jednak w sposób oczywisty pojawiły się również pytania, czy Jan Paweł II zostanie uznany przez Kościół za kolejnego patrona Polski [2] [3]. Argumentowano m.in., że Papież Polak:
- wyrósł z polskiego Kościoła i wielokrotnie przypominał, że kontynuuje dzieło takich ludzi polskiego Kościoła jak św. biskup Stanisław, jak kard. Adam Sapieha, czy Prymas Tysiąclecia - kard. Stefan Wyszyński,
- wielokrotnie mówił o wpływie, jaki jego polskość wywarła na kształt jego pontyfikatu,
- bez wątpienia bardzo kochał swój kraj, swój naród, jego historię i kulturę - dał się poznać jako polski patriota, nauczający m.in. w książce Pamięć i tożsamość czy podczas pielgrzymek do Polski o związkach patriotyzmu z wiarą, o roli ziemskiej Ojczyzny w życiu każdego człowieka i jego obowiązkach względem niej, o roli kultury narodowej w kształtowaniu człowieka, czy o nieuleganiu ksenofobii wobec innych narodów,
- czynnie - słowem, modlitwą i działaniem - wspierał Polaków w licznych trudnych momentach, wspierając "Solidarność", upominając się o prawa Polaków podczas stanu wojennego, wpływając na wyjście Polski z komunizmu, czy przypominając w procesie integracji europejskiej o należnym Polsce miejscu w Europie,
- wielokroć ofiarował Bogu Polskę i Polaków, również za wstawiennictwem Maryi - co pozwala mieć nadzieję, że i dziś jest naszym orędownikiem - już z nieba.

Jak dotąd nie było jednak żadnych oficjalnych komunikatów Kościoła w tej sprawie. Przyszłość pokaże, czy św. Jan Paweł II rzeczywiście zostanie zaliczony w poczet patronów Polski.

[...] pierwszym słowem, wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach, był pocałunek tej ziemi: ojczystej ziemi. Idąc za wzorem Pawła VI, czynię tak na początku każdej wizyty duszpasterskiej przez cześć dla samego Stwórcy oraz dla synów i córek ziemi, do której przybywam. Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki - albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.
— Przemówienie powitalne na lotnisku Okęcie, Warszawa, 16 czerwca 1983


Tak oto dobiega końca moje pielgrzymowanie do Polski, do Krakowa. Cieszę się, że to zwieńczenie wizyty dokonuje się właśnie w Kalwarii, u stóp Maryi. Raz jeszcze pragnę zawierzyć Jej opiece was tutaj zgromadzonych, Kościół w Polsce i wszystkich rodaków. Niech Jej miłość będzie obfitym źródłem łask dla naszego kraju i jego mieszkańców.

Kiedy nawiedzałem to sanktuarium w r. 1979, prosiłem, abyście się za mnie tu modlili, za życia mojego i po śmierci. Dziś dziękuję wam i wszystkim kalwaryjskim pielgrzymom za te modlitwy, za duchowe wsparcie, jakiego nieustannie doznaję. I nadal proszę: nie ustawajcie w tej modlitwie — raz jeszcze powtarzam — za życia mojego i po śmierci. Ja zaś, jak zawsze, będę odwzajemniał tę waszą życzliwość polecając wszystkich Miłosiernemu Chrystusowi i Jego Matce.


Przypisy

Źródła

Bibliografia

Linki zewnętrzne

Zobacz także