Tolerancja
Treść hasła pochodzi z publikacji „Wielka Encyklopedia Nauczania Jana Pawła II”, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2014 Autor hasła: ks. Sławomir NOWOSAD, Tadeusz PANUŚ
Tolerancja – (łac. tolero – znosić, cierpieć, wytrzymać) – postawa moralna oznaczająca, w aspekcie negatywnym, cierpliwe znoszenie odmiennych, uznanych za niewłaściwe, poglądów, przekonań i postaw w relacjach międzyosobowych i międzygrupowych; natomiast w aspekcie pozytywnym zawiera w sobie pełne szacunku odniesienie do osoby czy grupy, a więc wyraża się w miłości. Cecha działania i postępowania w społeczności, wypracowywana przez wszystkich. Postawy jej przeciwstawne prowadzą do dezorientacji życia zbiorowego. Do głównych elementów tolerancji należą: przysługująca każdemu człowiekowi osobowa godność, potrzeba ochrony dobra albo uniknięcia większego zła, ograniczoność ludzkiego poznania. Szczególnym przymiotem tolerancji jest podwójna miłość, do jakiej człowiek jest wezwany – miłość prawdy i miłość bliźniego. Stąd tolerancja nie może oznaczać sceptycyzmu poznawczego czy relatywizacji prawdy. Wśród głównych granic tolerancji są: prawda, godność osoby ludzkiej i dobro wspólne.
Spis treści
Nauczanie Kościoła nt. tolerancji
Rozumienie tolerancji zostało wplecione w różnorodny kontekst zarówno historyczny, jak i polityczny, co niekiedy prowadziło do nieporozumień. W podstawowym rozumieniu przyjmuje się, że człowiek tolerancyjny uznaje prawa drugiego człowieka do inności, do samodzielnego poszukiwania prawdy. To akceptacja poszukująca spotkania ponad różnicami. W sferze najgłębszej opiera się ona na świadomym uznaniu godności i wolności osoby ludzkiej. Zatem wartość tolerancji jako takiej jest zależna od jej związania. Jeżeli zwiąże się z dobrem, przyniesie dobre owoce, jeżeli ze złem, przyniesie zło. Dlatego kwestią istotną pozostaje umiejętność odróżniania dobra od zła. Może się bowiem zdarzyć tak, że tolerancja będzie wynikiem nie tyle osobowego stosunku względem drugiego człowieka, co raczej czymś wypływającym z elementarnego zła, jakim jest egoizm. Zgadzamy się na obecność drugiego człowieka, zwracamy się do niego, bo interesujemy się tylko sobą. Wtedy też zanika porozumienie, pycha niszczy odmienne od naszych wartości. Tolerancja słabnie bądź całkowicie zanika.
W odpowiedzi na pytanie o granice tolerancji, przyjmuje się, że postawy tolerancyjne nie mogą pozostawać głuche na krzywdę i zło. Nie przyzwalają na podejmowanie niezgodnych z prawem moralnym zachowań. Bezkrytyczność nie jest cechą tolerancji, raczej – skupiona uwaga, aby zachowując różnice stanowisk, podążać w kierunku dobra wspólnego.
Tolerancja wiąże się z wysiłkiem rozumienia otaczającego świata, z odpowiedzią na pytania, jakie każdemu z nas zadaje realna rzeczywistość, wreszcie z religią przynoszącą nadzieję na osiągnięcie zjednoczenia z Bogiem. Broni przed najbardziej groźnymi i ukrytymi formami totalitaryzmu. Jest cnotą współżycia, z czym łączy się też umiejętność słuchania, reagowania na propozycje innych. Dzięki temu pojawia się możliwość zdobywania wiedzy, kształtowania pełniejszej wizji świata, a w wymiarze szerszym – poszanowanie różnych kultur i tradycji. Jedynie w ten sposób będzie możliwe autentyczne życie, autentyczne twórcze istnienie. Zatem tolerancja jest określoną zasadą postępowania i bycia w kulturze.
Nauczanie Jana Pawła II nt. tolerancji
Aspekt moralny
Papieskie nauczanie na temat tolerancji odwołuje się do soborowej "Deklaracji o wolności religijnej" z jej dowartościowaniem godności każdej osoby ludzkiej poszukującej prawdy, co wyklucza przymus: Prawdy należy szukać […] przez wolne dociekania, przez nauczanie i wychowanie, wymianę myśli i dialog [1]. Dlatego wszyscy są zobowiązani do szacunku wobec każdego [2]. Na takie poszanowanie dla człowieka, dla jego rozumu i woli, dla jego sumienia i wolności zwraca uwagę Jan Paweł II, gdy odwołuje się do misji ewangelizacyjnej Kościoła w odniesieniu do wolności człowieka [3]. Papież stwierdza jednak stanowczo, że wiara w możliwość poznania prawdy mającej wartość uniwersalną nie jest bynajmniej źródłem nietolerancji; przeciwnie, stanowi nieodzowny warunek szczerego i autentycznego dialogu między ludźmi [4].
Otwarciu się na osobę ludzką w jej godności i wolności winno towarzyszyć otwarcie się na Boga. Stąd słusznemu poszanowaniu wszelkich przekonań i wszelkiej wrażliwości powinna towarzyszyć wiara w Chrystusa, jedynego Zbawiciela człowieka [5]. Tolerancja domaga się dwojakiego szacunku dla każdego człowieka – szacunku dla człowieka w jego poszukiwaniu odpowiedzi na najgłębsze pytania życia oraz dla działania Ducha w człowieku [6]. Takie przekonanie wiary nakłada na każdego obowiązek tolerancji względem drugiego człowieka poszukującego prawdy, wobec jego przekonań i wrażliwości [7].
Szczególnie częstym aspektem tolerancji – podnoszonym przez Jana Pawła II – jest godność człowieka, co ma ważne konsekwencje w życiu publicznym [8]. Gwarantuje zachowanie pokoju oraz pluralizm działań politycznych i społecznych. Papież podkreśla niedopuszczalność nietolerancji, która wyraża się nieuznawaniem wolności sumienia innych, a przejawia się prześladowaniem albo marginalizacją osób czy mniejszości, bądź narzucaniem wszystkim jednolitej wizji życia społecznego czy kulturalnego. W historii Kościoła dochodziło także do nietolerancji religijnej, czego nie można pogodzić z duchem ewangelicznym [9]. Tolerancja winna być także zasadą prawną: Należy raczej uznać i zabezpieczyć niezbywalne prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem i wyznawania oraz praktykowania indywidualnie czy wspólnotowo własnej wiary. Wyraźną granicą tolerancji jest tu naruszanie porządku publicznego [10]. Przejawami nietolerancji są postawy fanatyzmu, fundamentalizmu czy ksenofobii [11]. Za konieczną postawą tolerancji stoi duch Boga, który jest Stwórcą i miłującym wszystkich ludzi Ojcem. Zagrożeniem dla tolerancja jest także przesadna tolerancja, która pozbawia ludzi podstawowych praw [12]. Należy też dostrzegać fałszywą tolerancję, rodzącą różne formy dyskryminacji i zniewalania sumień, gdy pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i środkach masowego przekazu szerzy się […] nietolerancja [13].
Właściwie pojętej tolerancji nie sprzeciwia się stanowczość Kościoła w głoszeniu obiektywnego ładu moralnego [14]. W postawie Kościoła wyraża się tutaj Boża mądrość i miłość do osoby, umiłowanie jej prawdziwego dobra, jej autentycznej wolności, która nie może polegać na ukrywaniu czy osłabianiu prawdy moralnej. Demokracja i trwały pokój mają u podstaw obiektywne prawo moralne, dlatego Papież odrzuca przekonanie, że gwarancją tolerancji, a tym samym demokracji, miałby być relatywizm, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji [15]. Równocześnie Kościół, a więc i każdy uczeń Chrystusa, winien w duchu dojrzałej tolerancji uwzględniać głęboki i szczery szacunek, ożywiony cierpliwą i ufną miłością, jakiej stale potrzebuje człowiek na swej drodze moralnej, często uciążliwej na skutek trudności, słabości i bolesnych sytuacji[16].
Trzeba też dostrzec niewystarczalność tolerancji, która domaga się przekroczenia i udoskonalenia w miłości, albowiem celem Królestwa Bożego jest komunia wszystkich ludzi pomiędzy sobą i z Bogiem [17]. Chrześcijanie nie mogą ograniczyć się do tolerowania siebie, ale idąc za Pawłowym wezwaniem do znoszenia siebie w miłości (Ef 4,2), winni usiłować zrozumieć; zrozumieć, by wybaczyć […], akceptować, czuć się wewnętrznie bliskim, chcieć przebywać we wspólnocie, poczuwać się do wspólnoty, to spieszyć, by wspierać, to chcieć współpracować i współtworzyć [18]. Najgłębszą treść stosunków międzyludzkich należy widzieć w miłości, której towarzyszą wyrozumiałość i pokora, wielkoduszność i łagodność, szacunek dla drugiej osoby i otwartość na krytykę naszych poglądów [19]. Jan Paweł II odsyła do społecznej nauki Kościoła, ponieważ w tej nauce znajdują się odniesienia pozwalające bronić struktury moralnej wolności, tak by zachować europejskie społeczeństwo i kulturę zarówno od totalitarnej utopii „sprawiedliwości bez wolności”, jak też od utopii „wolności bez prawdy”, której towarzyszy fałszywe pojęcie „tolerancji”, a obie są dla ludzkości zwiastunem błędów i okropności, czego smutne świadectwo daje najnowsza historia Europy [20].
Aspekt społeczny
W nauczaniu na temat tolerancji Jan Paweł II kontynuuje i rozwija naukę Soboru Watykańskiego II, zawartą w soborowej Deklaracji o wolności religijnej Dignitatis humanae, wielokrotnie przypominając i pogłębiając prawdę, że z doktryny o godności osoby ludzkiej wynika potrzeba szacunku dla odmiennych poglądów, jeśli sformułowane są one w sposób zgodny z sumieniem. Wypowiedzi Papieża na temat tolerancji podejmują cztery grupy zagadnień: problem tolerancji jako cnoty regulującej relacje międzyludzkie, jako postawy organizującej relacje między chrześcijanami, jako postawy regulującej odniesienie katolików do ludzi innych wyznań czy poglądów oraz problem warunków prawdziwej tolerancji.
Postawą stanowiącą konieczny warunek relacji międzyludzkich jest zdaniem Jana Pawła II właściwie rozumiana tolerancja, którą wyprowadza z postawy samego Chrystusa. On to "głosząc naukę, która nie jest Jego, ale tego, który Go posłał – Ojca, postępując z całą mocą ducha, zachowywał głębokie poszanowanie dla człowieka, dla jego rozumu i woli, dla jego sumienia i wolności" [21]. Równocześnie Jan Paweł II ukazuje zadania stojące przed Kościołem, stróżem tej wolności, która warunkuje prawdziwą godność osoby ludzkiej [22]. Jan Paweł II, nie używając pojęcia "tolerancja", pokazuje, że podstawowe, minimalne rozumienie tolerancji (tzw. tolerancja negatywna), pojmowanej jako powstrzymanie się od szykan i represji w stosunku do osób głoszących poglądy odmienne niż te, które uznaje większość przedstawicieli danej społeczności, jest dla chrześcijanina niewystarczające. Od wyznawców Chrystusa Papież domaga się więcej; przede wszystkim uwzględnienia niepowtarzalności osoby ludzkiej i ewangelicznego prawa miłości (tzw. tolerancja pozytywna). Wówczas tolerancja współbrzmi z takimi cnotami jak: wyrozumiałość i pokora, wielkoduszność i łagodność, szacunek dla drugiej osoby i otwartość na krytykę naszych poglądów. Tak pojętą tolerancję Papież ocenił pozytywnie m.in. w przemówieniu wygłoszonym we Włocławku (06.06.1991) podczas spotkania z nauczycielami, katechetami i uczniami, zwracając uwagę, że "nie do pogodzenia z prawdą chrześcijańską jest postawa fanatyzmu czy fundamentalizmu tych ludzi, którzy w imię ideologii uważającej się za naukową lub religijną czują się uprawnieni do narzucania innym własnej koncepcji prawdy i dobra. Metodą Kościoła jest poszanowanie wolności przy niezmiennym uznawaniu transcendentnej godności osoby ludzkiej (...). Ewangeliczna wrażliwość i czujność ochronią nas przed emocjami i wzburzeniem, które łatwo mogą prowadzić do ksenofobii czy jakiejś nietolerancji, sprzecznych z duchem Ewangelii, z duchem Boga, który jest Stwórcą i miłującym wszystkich ludzi Ojcem".
Podstawą tolerancji jest szacunek dla godności człowieka, jego sumienia i wolności. Stanowi ona zasadniczy element gwarantujący pokój, jak o tym pisze Jan Paweł II: "Poważne zagrożenie dla pokoju stanowi nietolerancja, przejawiająca się w nieuznawaniu wolności sumienia innych. Historia nauczyła nas boleśnie, do jak daleko idących konsekwencji może ona prowadzić". Papież przestrzega, że "nietolerancja może wkraść się w każdą dziedzinę życia społecznego", i wymienia jej przejawy, jak: "marginalizacja lub prześladowanie osób i mniejszości, które usiłują kierować się własnym sumieniem". Znamienne, że Jan Paweł II zastrzega, iż owe wybory sumienia "muszą być" godziwe. Konsekwencją tolerancji w "życiu publicznym jest pozostawienie miejsca dla pluralizmu działań politycznych czy społecznych" [23]. Papież kreśli zadania warunkujące tolerancję, ukazując, że "należy raczej uznać i zabezpieczyć niezbywalne prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem i wyznawania oraz praktykowania indywidualnie czy wspólnotowo własnej wiary, pod warunkiem nienaruszania porządku publicznego" [24].
Wśród różnych form t. Jan Paweł II wiele uwagi poświęca t. pomiędzy Kościołami i uczniami Chrystusa. Swoistym wykładem myśli Papieża na ten temat jest przemówienie wygłoszone w czasie nabożeństwa ekumenicznego w ewangelickim kościele Przenajświętszej Trójcy [Warszawa, 09.06.1991]. Zdaniem Papieża „proste tolerowanie siebie nie może wystarczać chrześcijanom i Kościołom Chrystusa”. Przedstawia przed uczniami Chrystusa nowe zadania: „przezwyciężania, krok za krokiem, przeszkód stojących na drodze do tej wspólnoty, i wspólnego wzrastania w jedności, jaką Chrystus na początku obdarzył swój Kościół, który jest jeden (Ef 2,19-20)”. Nie wystarczy zatem sama t., potrzeba kroczenia „drogą pokoju i jedności, potrzeba leczyć rany powstałe w wyniku rozłamu i przywracać jedność”. Ideałem są tu słowa św. Pawła: „Znosząc siebie nawzajem w miłości” [Ef 4,2]. „»Znosić się (...) w miłości« znaczy więcej niż tylko tolerować. »Znosić się w miłości« to także usiłować zrozumieć; zrozumieć, by wybaczyć; »znosić się w miłości« to również akceptować, czuć się wewnętrznie bliskim, chcieć przebywać we wspólnocie, poczuwać się do wspólnoty, to spieszyć, by wspierać, to chcieć współpracować i współtworzyć”. Tę myśl, że sama t. między Kościołami to stanowczo za mało, przypomniał Papież w przemówieniu wygłoszonym w czasie nabożeństwa ekumenicznego w Hali Ludowej we Wrocławiu (31.05.1997), dodając, że nie wystarcza ona, ponieważ „Jezus Chrystus, Ten, który jest i który przychodzi, oczekuje od nas czytelnego znaku jedności, oczekuje wspólnego świadectwa”.
Jan Paweł II w nauczaniu na temat t. podkreśla, że katolicy winni przyjmować, iż wiele uczciwych i odpowiedzialnych osób będzie uznawać za prawdziwe przekonania odmienne od ich przekonań. Wobec takich sytuacji należy jeszcze pełniej poznawać Chrystusa, uosobioną Prawdę, a poprzez dialog z tymi, którzy sądzą inaczej, poprzez szacunek dla ich wysiłków na drodze odkrywania prawdy, należy także dawać swym życiem świadectwo prawdzie. Jan Paweł II pisze: „z poszanowaniem dla wszelkich przekonań i wszelkiej wrażliwości winniśmy przede wszystkim potwierdzić z prostotą naszą wiarę w Chrystusa, jedynego Zbawiciela człowieka” [RM 11]. Zdaniem Jana Pawła II katolicy „zobowiązani są do »dawania świadectwa wiary i życia chrześcijańskiego« jako służby braciom i należnej odpowiedzi Bogu” [tamże]. Nie jest to sprzeczne z duchem t., ale jej realizacją, ponieważ głoszenie Chrystusa czyni bogatszą całą rodzinę ludzką, bowiem Chrystus „tak wszechstronnie uwrażliwił na sprawę człowieka” [RM 15]. Stosunek Kościoła do innych religii określony jest przez podwójny szacunek: „szacunek dla człowieka w jego poszukiwaniu odpowiedzi na najgłębsze pytania życia i szacunek dla działania Ducha w człowieku” [RM 29]. Zatem postawy t. nie należy zdaniem Papieża łączyć z rezygnacją z poszukiwania prawdy ani też z obojętnością na dawane świadectwo życia.
Papież stwierdza z bólem, że w dziejach Kościoła były chwile, kiedy „synowie Kościoła przyzwalali na stosowanie w obronie prawdy metod nacechowanych nietolerancją”. Do tych nieprawidłowości „synowie Kościoła muszą się” przyznać „z sercem pełnym skruchy”, niemniej przypomina, że było wielu „ludzi wielkiego ducha, naprawdę wolnych i pełnych Boga”, którzy tej „pokusie nie ulegli” [TMA 35]. Papież przestrzega przed błędnym rozumieniem t., mówiąc o jej pozorach. Pojawia się ono wtedy, gdy „pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i środkach masowego przekazu szerzy się (...) nietolerancja”, prowadząca do nowych form bolesnej dyskryminacji i nowych prób zniewalania sumień [Homilia, Skoczów 22.05.1995].
Jan Paweł II ostrzega przed nieograniczoną t. Wiążąc t. z prawdą, ukazuje, że ze swojej istoty t. wymaga uwzględnienia wzajemnych ograniczeń między głoszonymi prawdami. Nie można usprawiedliwić t. wobec łamania praw człowieka, lekceważenia elementarnych zasad moralności. Papież przestrzega przed t., która chce decydować o dobru i prawdzie. Zdecydowanie odrzuca myśl, że „relatywizm jest warunkiem demokracji, że tylko on gwarantuje tolerancję, wzajemny szacunek między ludźmi i uznanie decyzji większości, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji” [EV 70].
W encyklice Veritatis splendor Jan Paweł II przypomina, że „powszechne i niezmienne normy moralne w służbie osoby i społeczeństwa” warunkują t. Stanowczość, z jaką Kościół „broni uniwersalnej i wieczystej ważności norm”, jest wiernością jego misji nauczania o „Chrystusie, który jest Prawdą”. Kościół „jako Nauczyciel nieustannie głosi normę moralną”. Nie jest bynajmniej autorem tej normy ani jej sędzią, ale posłuszny Prawdzie, którą jest Chrystus i którego obraz odbija się w naturze i godności osoby ludzkiej, tłumaczy normę moralną i przedkłada ją wszystkim ludziom dobrej woli, nie ukrywając, że wymaga ona radykalizmu i doskonałości. Jednocześnie przejrzyste i żywe przedstawienie prawdy moralnej winno zawsze uwzględniać głęboki i szczery szacunek, ożywiony cierpliwą i ufną miłością, jakiej stale potrzebuje człowiek na swej drodze moralnej, często uciążliwej na skutek trudności, słabości i bolesnych sytuacji. Kościół nigdy nie może wyrzec się „zasady prawdy i wierności, dla której (...) nie zgadza się nazywać dobra złem, a zła dobrem” [VS 95]. Pojęcie „t.” w nauczaniu Jana Pawła II występuje rzadko, dlatego że jest wyrazem pewnego minimum w odniesieniu do chrześcijańskiej moralności. Papież kreśli natomiast ideał, model optymalny człowieka i społeczeństwa (choć wcale nie utopijny), który bazuje na miłości będącej darem samego Boga i na tym, co z niej wynika: szacunku dla każdego człowieka, poszanowaniu kultury i tradycji, wolności sumienia, przebaczeniu, poszukiwaniu prawdy itd. Niemniej Jan Paweł II sięga po to pojęcie, zwłaszcza wtedy, gdy naucza o zasadach życia społecznego, w szczególności – gdy mówi o pokoju i relacjach między Kościołami.
Przypisy
- ↑ Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae (7.12.1965) 3
- ↑ Katechizm Kościoła Katolickiego, pkt 1738
- ↑ Redemptor hominis 12
- ↑ Fides et ratio 92
- ↑ Redemptoris missio 11
- ↑ Redemptoris missio 29
- ↑ por. tamże
- ↑ por. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1991
- ↑ por. Tertio Millenio Adveniente 35
- ↑ por. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1991, nr 4
- ↑ por. przemówienie, Włocławek, 6.06.1991
- ↑ por. Christifideles laici 5
- ↑ Homilia, Skoczów, 22.05.1995
- ↑ por. VS 95
- ↑ Evangelium Vitae 70
- ↑ Veritatis Splendor 95
- ↑ Redemptoris missio 15
- ↑ Homilia, Warszawa, 9.06.1991; por. Przemówienie, Wrocław, 31.05.1997
- ↑ Orędzie biskupów polskich o potrzebie dialogu i tolerancji w warunkach budowy demokracji, 1995
- ↑ Ecclesia in Europa 98
- ↑ Redemptor hominis 12
- ↑ por. tamże
- ↑ Orędzie z okazji Światowego Dnia Pokoju 1990, 4
- ↑ tamże
Bibliografia
Dzieła Jana Pawła II
- Christifideles laici 5;
- Ecclesia in Europa 98;
- Evangelium Vitae 70;
- Redemptor hominis 12;
- Redemptoris missio 11; 15; 29;
- Veritatis Splendor 95.
- Tertio Millenio Adveniente 35.
- Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1991;
- Homilie: Warszawa, 9.06.1991; Skoczów, 22.05.1995;
- Przemówienia: Włocławek, 6.06.1991; Wrocław, 31.05.1997.
Inne dokumenty Kościoła
- Sobór Watykański II. Deklaracja o wolności religijnej Dignitatis humanae (7.12.1965);
- Katechizm Kościoła Katolickiego (Poznań 2002), pkt 1738;
- Orędzie biskupów polskich o potrzebie dialogu i tolerancji w warunkach budowy demokracji (1995).
Publikacje innych autorów
- Cz. S. Bartnik. Tolerancja w światopoglądzie. W: Z zagadnień światopoglądu chrześcijańskiego, Red. M. Rusecki, Lublin 1989.
- F. Kampka. Cnota tolerancji w świetle nauczania społecznego Kościoła. W: Ad libertatem in veritate. Księga pamiątkowa dedykowana Księdzu Profesorowi Alojzemu Marcolowi. Red. P. Morciniec. Opole 1996.
Wybrane wypowiedzi Jana Pawła II o tolerancji
Bracia i siostry w Chrystusie!
Jeśli przypominamy światu potrzebę tolerancji między Kościołami, nie znaczy to, że sama tylko tolerancja wystarcza. To stanowczo za mało. Proste tolerowanie siebie nie może wystarczać chrześcijanom i Kościołom Chrystusa. Toleruje się przecież czasem nawet zło - w imię większego dobra. Nie chciałbym, żebyście mnie tylko tolerowali. I nie chcę was, drodzy bracia i siostry, jedynie tolerować. Cóż to za bracia i siostry, którzy się jedynie tolerują? Cóż to za bracia i siostry w Chrystusie, którzy się jedynie tolerują?! Jesteśmy naprawdę umiłowanymi dziećmi Boga, ukochanymi synami w Synu, jesteśmy mieszkaniem Ducha Świętego, umiłowaliśmy Ewangelię, jesteśmy wszczepieni w Chrystusa, napojeni Jego Duchem.
[...]
"Znosząc siebie nawzajem" - mówi dalej List do Efezjan, kreśląc prawdziwy program chrześcijańskiego współżycia Ludu Bożego. Mamy postępować "z całą pokorą i cichością", a także "z cierpliwością". To również lekcja tolerancji, którą w naszej polskiej historii udało się wcielić w życie w sposób dość zadowalający.
Jednak to zaledwie pierwszy, łatwiejszy punkt programu napisanego dla chrześcijan. Czytamy bowiem: "Znosząc siebie nawzajem w miłości" (Ef 4,2). "Znosić się (...) w miłości" znaczy więcej niż tylko tolerować.
"Znosić się w miłości" to także usiłować zrozumieć; zrozumieć, by wybaczyć; "znosić się w miłości" to również akceptować, czuć się wewnętrznie bliskim, chcieć przebywać we wspólnocie, poczuwać się do wspólnoty, to spieszyć, by wspierać, to chcieć współpracować i współtworzyć.
Aby zbudować nową Europę na trwałych fundamentach, nie można jedynie odwoływać się do interesów ekonomicznych, które czasem łączą, kiedy indziej jednak dzielą, lecz trzeba się oprzeć na autentycznych wartościach, mających podstawę w powszechnym prawie moralnym, wszczepionym w serce każdego człowieka. Gdyby Europa mylnie utożsamiła zasadę tolerancji i szacunku dla wszystkich z obojętnością etyczną i sceptycyzmem wobec nieodzownych wartości, weszłaby na niezwykle niebezpieczną drogę, na której prędzej czy później pojawiłyby się pod nową postacią najbardziej przerażające widma z jej przeszłości.
Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia.
[...] należy podkreślić, że nie do pogodzenia z prawdą chrześcijańską jest postawa fanatyzmu czy fundamentalizmu tych ludzi, którzy w imię ideologii uważającej się za naukową lub religijną czują się uprawnieni do narzucania innym własnej koncepcji prawdy i dobra. Metodą Kościoła jest poszanowanie wolności przy niezmiennym uznawaniu transcendentnej godności osoby ludzkiej (por. Centesimus annus, 46). Trzeba o tym pamiętać, drodzy bracia i siostry. Ewangeliczna wrażliwość i czujność ochronią nas przed emocjami i wzburzeniem, które łatwo mogą prowadzić do ksenofobii czy jakiejś nietolerancji, sprzecznych z duchem Ewangelii, z duchem Boga, który jest Stwórcą i miłującym wszystkich ludzi Ojcem.